Za nami pierwsza część wakacyjnych wyjazdów. Trasa była spora, bo przez Niemcy i Luksemburg, aż do Paryża we Francji.
Ileż było pakowania, stresów związanych z podróżą (autokar), niepokoi, bo przecież we Francji Euro.
Wycieczka się udała - dziewczyny mimo zmęczenia wróciły zadowolone.
poniedziałek, 11 lipca 2016
środa, 1 czerwca 2016
Dzień Dziecka 2016
Tak mnie dziś natchnęło, że z okazji ich świętą upiekłam tort czekoladowy. Przepis znalazłam w internecie.
czwartek, 25 lutego 2016
Domowa przestrzeń do pracy.
Czy zastanawiacie się czasami, gdzie te wszystkie
posty są tworzone, jak wygląda przestrzeń do pracy osoby, której posty lubicie
czytać. Czy ma biurko, czy pisze oparta o kanapę siedząc po turecku. A może w
łóżku. A gdzie stoi kubek z kawą. Wiele pytań .... wiele przemyśleń.
Z zapałem przeglądam strony internetowe
poświęcone tworzeniu przestrzeni do pracy. Fascynuje mnie to, tym bardziej, że
ostatnio dostałam taką przestrzeń do stworzenia. Taki mój kawałek podłogi.
Lubię kolory jasne, stonowane. Biel i szarość. Z nutka pieprzu. Czasem jest to
zabawny plakat wiszący na ścianie, poduszka o zaskakującym kolorze rzucona
niedbale kanapę.
![]() |
pobrane z Pinterest |
![]() |
pobrane z Pinterest |
Teraz mając ten swój kawałek podłogi wertuję
internet w poszukiwaniu inspiracji. Pinterest to jest to, aż czasami dostaję oczopląsu od tych biurek, krzeseł, dodatków. Widzę oczami wyobraźni tą moją prywatną
przestrzeń. Duże białe błyszczące biurku, mały regał pod ścianą. Kanapa do
relaksu i spokojnej popołudniowej kawy oraz niewielki stół, przy którym mogę
podyskutować z moimi gośćmi.
Trochę już mam tą przestrzeń udomowioną – mam biurko,
krzesło, regał, zamówioną kanapę i lampy, do których zapałałam miłością od
pierwszego wejrzenia. Szukam jeszcze dodatków. Bo przestrzeń ta ma być przyjemna, miła, fukcjonalna.
Na razie są to mebel poustawiane w pomieszczeniu. Nie mają jeszcze duszy i serca. Bo wciąż nie są jedną spójną całością. Ale już niedługo. :)
środa, 24 lutego 2016
Spełnienia marzeń na mój Nowy Rok
Od mojego ostatniego wpisu minęły już 2 miesiące. Wiele się działo - głównie był to czas naszego chorowania. Był to też czas na przemyślenia, co dalej z blogiem, czy warto. Czy to ma jakiś sens ... .
Ołówek i kartka papieru – dwa proste narzędzia, które pozwalają zmaterializować myśli kołaczące się w głowie. Czasem jest ich wiele, czasem jedna, czasem są tak natrętne aż do przesady , a czasem przelotne, że aż zapomniane, siedzące z tyłu głowy.
Dwa proste przedmioty otwierające drzwi do nowego światu, pozwalające określić cel, który chcemy zrealizować. Najlepiej małymi kroczkami, bo przed nami często droga zawiła i długa.
Mam swój cel, i mimo że
Nowy Rok jest już za nami, a podobno to dobry czas, aby wszystko zaczynać z nową
datą, zacznę teraz, bo przecież środa też jest dobrym dniem na nową Ja. Nie
potrzebuję poniedziałków, Nowych Roków, miesięcy aby coś zacząć, coś co siedzi
w mojej głowie, coś co chcę zmaterializować.
Czy jestem szczęśliwa – tak. Bo mam milion do tego powodów….
Dzieci, mąż, rodzina, praca, hobby ….
Ale szukam, szukam swojego miejsca na ziemi, swojej drogi. Odkrywam wszystko na nowo, uczę się, popełniam błędy. Daję sobie czas na rozwój, na siebie. Niech to będzie moja blogowa przestrzeń, wypełniona szczęściem, radością, wzlotami i upadkami.
Niech niemożliwe okaże się łatwe i przyjemne; niech będzie dużo pracy i zapału i serca. Biorę się do roboty, mam wiele do zaoferowania. I łatwo się nie poddaję :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)